top of page
Search

Moje sposoby na mdłości w ciąży.

  • Writer: Dominika Brzeska
    Dominika Brzeska
  • Nov 23, 2015
  • 5 min read

Dostaję sporo wiadomości i komentarzy na instagramie pod zdjęciami moich posiłków w stylu "żebym ja takie dobroci mogła w mojej ciąży :/ boje się juz jeść cokolwiek" "od ponad miesiąca cały czas mi niedobrze - planowałam, że będę w ciąży jeść zdrowo - teraz jem co mogę"...

Mdłości.

W pierwszej ciąży ich nie miałam. W drugiej już tak :)

Wokół tematu krąży wiele teorii...

(www.instagram.com/dominikabrzeska, no-filter - 35 tydzień ciąży)


Przeciętnie pojawiają się około 4 tygodnia ciąży i ustępują około 14-tego, jednak nie jest to regułą. Dotykają około 2/3 przyszłych mam! Nazywa się je porannymi, choć nieraz trwają do późnego popołudnia, albo i bez przerwy :( czasami powodują wymioty, które mogą prowadzić do spadku wagi nawet o 2-3 kilogramy w pierwszym trymestrze ciąży. [Nie jest to jednak dużym powodem do niepokoju - w tym czasie płód wartości odżywcze potrzebne mu do prawidłowego rozwoju pobiera z organizmu matki (warto jednak pamiętać - należy je wobec tego uzupełniać! )]

Przyczyny tej przypadłości nie są do tej pory znane, wiadomo, że odpowiedzialne są zmiany hormonalne zachodzące w organiźmie matki. Wzrasta poziom HCG, czyli gonadotropiny kosmówkowej (sam hormon nie powoduje mdłości, a raczej substancje, które skutkują jego syntezą), LH, czyli hormonu luteinizującego, progesteronu, estrogenów. Szczególnie HCG i progesteron są winne spowolnieniu procesów trawiennych oraz wyczuleniu na zapachy... i wszystko jasne!

Otóż nie - przecież zmiany w w ciąży przechodzi każda kobieta, ale nie każda reaguje mdłościami. Skąd różna reakcja na poziom tych hormonów u różnych kobiet? I czy mdłości i wymioty to "skutek uboczny" czy może cel produkcji hormonów?

Połączyłam informacje, które znalazłam, z moimi doświadczeniami oraz osobistymi historiami innych znajomych i nieznajomych maminek i myślę, że jestem na dobrym tropie...


(joga i arbuz - dzien dobry!)


Uważam, że ciąża to rzecz naturalna, nic w stylu choroby, czy stanu podwyższonego ryzyka - organizm kobiety został stworzony do tego by w nim powstało i rozwijało się nowe życie, a także do wydania go na świat! Myślę, że wszystkie komplikacje i niemiłe dolegliwości są oznaką, że Twoje własne zdrowie mniej lub bardziej - kuleje, a ciało nie jest w pełni swoich mocy (nigdy jednak nie jest za późno, żeby mu pomóc! czytaj dalej! ).

Jasne że energia trochę spada, potrzeba więcej snu, spokoju i... zwracania większej uwagi na jakość jedzenia. I tu według mnie tkwi sedno.


W różnych artykułach natknęłam się na informacje o tym, że mdłości i wymioty mogą służyć / służą oczyszczeniu się organizmu z toksyn. To byłoby wytłumaczeniem wyników oficjalnych badań (np. opublikowanych w Reproductive Toxicology), które mówią o tym, że mdłości i wymioty obniżają ryzyko poronień, wad wrodzonych i wcześniactwa, a nawet są gwarancją lepszego rozwoju układu nerwowego i wyższego IQ - więc "ludowe wierzenia" że im silniejsze mdłości tym zdrowsza ciąża mają w sobie wiele racji!

[Wyobraźcie sobie jacy super-ludzie by się rodzili , gdyby każda matka miała zdrowy i wolny od toksyn organizm!]

Doktor John A. McDougall internista propagujący niskotłuszczową roślinną dietę, w swoim biuletynie "The McDougall Diet for Pregnancy" (podając źródła) wprost mówi o tym, że produkty odzwierzęce, tym bardziej te pełne toksyn, antybiotyków i hormonów, z "masowej produkcji" są szkodliwe dla matki i płodu.

"Zdecydowana większość (89% - 99 %) syntetycznych substancji chemicznych, w tym pestycydów, herbicydów oraz odpadów przemysłowych, o których wiadomo, że powodują wzrost niepłodności, poronień, nawracających poronień i wad wrodzonych, dostaje się do organizmu wraz z jedzeniem. A dokładniej, żywność o najwyższym poziomie zanieczyszczeń chemicznych to ta, która znajduje się wysoko w łańcuchu pokarmowym: mięso, drób, ryby (oraz nabiał i jajka).

Mięso jest głównym źródłem zanieczyszczeń, ponieważ zwierzęca tkanka tłuszczowa przyciąga i skupia chemikalia - w tak zwanym procesie bioakumulacji."

W e-booku o zdrowych ciążach i porodach, Jinjee Talifero - konsultantka i trenerka w zdrowym odżywianiu, matka pięciorga dzieci, od 17 lat będąca weganką i odżywiająca się surowymi, nieprzetworzonymi owocami i warzywami, ma podobne spostrzeżenia. [Przy czym autorka zauważyła różnice między własnymi porodami i ciążami, zależne od tego czy jadła gotowane czy surowe jedzenie.]

"Myślę, że mdłości w pierwszym trymestrze i zmniejszony apetyt na wiele produktów, mogą być sygnałem, że twoje ciało chce się oczyścić, to całkiem w porządku jeść w tym czasie niewiele. Kiedy kobieta odczuwa silne pragnienie jedzenia mięsa i nabiału, nie mogę jej powiedzieć, żeby się powstrzymywała - niech postara się znaleźć organiczne wersje... Jeżeli jednak będzie trzymała się zdrowej roślinnej, surowej diety w 100% i będzie pić zielone soki i koktaile z cytryną, aby były łatwiejsze i przyjemniejsze w spożyciu, wierzę, że te zachcianki szybko miną, powróci radość z jedzenia surowych roślinnych pokarmów. Tak było ze mną."


Mam takie same doświadczenia, o pierwszej ciąży dowiedziałam się w 7 tygodniu, w tym czasie odbywałam właśnie 5 dniowy post oczyszczający (i choć sama mam pozytywne doświadczenia, zaznaczam, że nikomu w ciązy tego nie polecam!!), od około roku żywiłam się wegańsko, głównie surowo. Mdłości nie miałam ani śladu, ciąża wzorowa, poród w 100% naturalny, dziecko ultra - zdrowe.

Tym razem owszem, nudności były, nie bardzo uciążliwe, ale jednak na tyle by szukać informacji co z tym zrobić... tym bardziej, że nie mam możliwości "odsapnąć" czy zwyczajnie przeleżeć złego samopoczucia - opiekuję się moją 2 letnią prawie Bianką.

Różnice w diecie? Czasem ryby, nabiał, jaja, białe pieczywo. A wszystko to tłumaczę brakiem czasu na zakupy i przygotowywanie posiłków (czasem muszę polegać na moim chłopaku, który jest na "standardowej zachodniej diecie").




Jakie były więc moje sposoby?

  • Jeść. Zauważyłam, że było gorzej kiedy kierując się brakiem apetytu lub niechęcią wzięcia do ust czegokolwiek zaczynałam być umierająca z głodu... (Nie dopuszczaj do pojawienia się uczucia głodu, jedz malutkie przekąski co jakiś czas...) Mdłości zdecydownie się nasilały, a dodatkowo dopadało mnie zmęczenie. Jadłam małe ilości, a ponieważ na nic nie miałam ochoty ani pomysłu, były to głównie banany, nektarynki, garść moczonych blanszowanych migdałów, arbuzy, melony, ryżowe wafle pełnoziarniste - czyste lub np. z miodem lub awokado, ryż, gotowane ziemniaki, kasza jaglana, miso, czasem pieczywo. Miałam mniejszą ochotę na koktaile i musiały być delikatne w smaku - w żadnym razie kwaśne czy bardzo słodkie. Na sałatki kilkanaście dni nie mogłam patrzeć. Starałam się jeść "czysto". Zdecydowanie dobrze jest wspomóc ciało w oczyszczaniu i wyeliminować wysokoprzetworzone produkty, cukier, sól, potrawy smażone, kawę, słodycze (jeżeli takie rzeczy jesz). Kiedy zdarzało się że pół dnia nic nie jadłam, było większe prawdopodobieństwo że zjem coś ciężkostrawnego, tłustego, cokolwiek, co będzie pod ręką, albo co będzie jadł mój chłopak... a po takim jedzeniu czułam się senna, ociężała, jeżeli wypadło na porę kolacji - miałam problemy z zaśnięciem. Również zjedzenie czegoś małego, np banana, tuż po przebudzeniu, jeszcze przed wstaniem z łóżka i pójściem do pokoju mojej córki było bardzo pomocne. I jedzenie na siedząco, bez pośpiechu.


  • Imbir! Moja przyjaciółka przypomniała mi o cudownych właściwościach imbiru!! (Olejek zawarty w imbirze działa rozkurczowo, imbir stabilizuje procesy trawienne, reguluje wydzielanie kwasów żołądkowych.) Popijałam więc ciepły napar ze świeżego imbiru słodzony odrobiną miodu, starałam się mieć go pod ręką cały dzień (w kubku termicznym).


PRZEPIS: Ostrym nożem pokrój na cienkie plastrki obrany, około 5-cio centymetrowy kawałek świeżego imbiru - można go kupić w warzywniakach i supermarketach, zalej 0,5 l prawie wrzącej wody i zaparzaj pod przykryciem przez 20 min. Przecedź i posłódź miodem. Jeżeli napar jest dla ciebie za ostry w smaku dolej wody, jeżeli za mdły, możesz dodać odrobinę soku z cytryny!


  • Oddech. Jak najwięcej świeżego powietrza, głebokiego oddychania. Wychodzenie na dwór pomagało też unikać nieprzyjemnych zapachów... plaża była boska!


  • Potrawy na zimno - brzmi jakby były prosto z lodówki ;) chodzi o to żeby dać jedzeniu przestygnąć, wtedy nie wydziela już tak intensywnego zapachu.


  • Ruch - joga, spacery.


  • Zimne prysznice i masaże o których piszę w innych postach wpływały ożywczo / odświeżająco na cały organizm.



I to tyle.

A może macie jakieś inne, własne, sposoby? Dajcie znak!


Powodzenia! :)


Jeśli mdłości połączone są z wymiotami i trwają nieustannie, warto wykluczyć tzw. niepowściągliwe wymioty ciężarnych – problem, który nierzadko wymaga pobytu w szpitalu i specjalistycznego leczenia.


 
 
 

Comentarios


NAJNOWSZE / RECIENTES

TAGI / ETIQUETAS

WSZYSTKIE POSTY /

TODOS LOS POSTS

© Copyright Dominika Brzeska / Los Fruittis Mama 2015 - All photographs, illustrations and graphic designs are Dominika Brzeska originals, unless otherwise indicated. No stealing please.

bottom of page